czwartek, 20 grudnia 2012

Ho, ho, ho! Czyli co gremliny przynoszą pod choinkę

Pod koniec roku (a tym razem może i nawet świata) czas ma podły zwyczaj podstępnie przyśpieszać. Nim się człowiek obejrzy, a już niemalże kończy się semestr (zwłaszcza jak jest się tą jędzą, która  prowadzi zajęcia i wystawia oceny), trzeba zaplanować działania na nowy rok, wszyscy znajomi chcą się nagle spotkać, a do tego ciągle pojawiają się jakieś ciekawe pokazy filmowe, spotkania, wykłady i kiedy nadchodzą święta, wszystko trzeba robić na ostatnią chwilę.

A ponieważ najgorszą rzeczą do robienia na ostatnią chwilę jest kupowanie prezentów chciałabym wam trochę pomóc w tym trudnym zadaniu prezentując kilka swoich pomysłów, na to czym obdarować bliskich, a tym bardziej, jeśli nasi bliscy są "white&nerdy" tak jak i my;]

Gotowi? No to zaczynamy!

Prezent nr. 1 dla kogoś takiego jak ja, to oczywiście książka. Najlepiej taka tradycyjna, cegłowata i z ładną okładką. W tym roku takowa cegła trafi do mojego brata, a będzie to "Triumf Endymiona" Dana Simnmonsa. "Hyperion" czeka wciąż na moim biurku, więc na razie nie podzielę się jeszcze opinią na temat tej prozy, ale ponieważ polecił mi to brat, jestem pewna, że będzie to coś naprawdę robiącego wrażenie



W ogóle uwielbiam takie wydania, jak to od wydawnictwa Mag. A miło, żeby prezent był ładny, dlatego też w tej kategorii polecam wszystkie książki Umberto Eco wydawnictwa Noir sur Blanc, cykl 1Q84 Harukiego Murakamiego od wydawnictwa Muza,  wszystkie twardookładkowe wydania książek Jacka Dukaja od Wydawnictwa Literackiego. Generalnie staram się nie gromadzić książek, pożyczam je więc, rozdaję, oddaję do bibliotek itp., ale takie rzeczy lubię mieć. 

Prezent nr 2 to planszówka. Najlepiej taka dla dwóch osób i więcej. M&M nabyliśmy ostatnio, ale to juz wyższa szkoła jazdy, no i fajniej się gra większa gromadą. Ale jeśli chcecie uszczęsliwić fana fantasy, to jest pewny wybór.


Gier zresztą jest z milion, ale dzięki temu dla każdego znajdzie sie coś fajnego. Nam  wielokrotnie zdarzało nam sie grać w gry na imprezach i jako jedną z fajniejszych wspominam Cluedo - dla wszystkich miłośników kryminałów i pokerowej twarzy. W dzieciństwie moja pasją była gra w remika (teraz nie mam z kim grać) i powiedziałbym, ze dreszczyk emocji jest porównywalny;]


Skoro była już gra planszowa, to oczywiście nie gorsza będzie też komputerowa. Każdy lubi co innego - jedni rozwalać zombie łopatą, inni (czyli ja) zjadać grzybki z Mario i łapać ekeltruny z Raymanem.

Zdecydowanie kocham platformówki, a takie w które można grać w więcej niż dwie osoby uwielbiam. Te emocje, te okrzyki! Wpadli do nas kiedyś znajomi, chłopak - wielki fan Call of Duty, dziewczyna - cyklu Assasins Creed, przynieśli swoje pady włączyliśmy Raymana i... obydwoje nie mogli się oderwać. No w kazdym razie oprócz gier dla dzieci mam też trochę doroślejsze sympatie np. Batman Arkham Asylum i Batman Arkham City, ale o tym może innym razem..



Płyta z muzyką to dobry wybór, ale tylko jeśli znamy dobrze czyiś gust muzyczny. Osobiście raczej nie lubię dostawać płyt, bo muzykę wyszukuję sobie raczej sama. Ale ładne wydanie filmu to już co innego. Podczas świątecznych zakupów w Empiku zobaczyłam coś na co w sumie sama bym się skusiła, czyli DVD "Prometeusza" za jedyne 30 zł. Obejrzeliśmy go sobie zresztą znowu i jestem jeszcze bardziej zachwycona, i jeszcze bardziej chcę polecieć w kosmos. Mniejsza tym, jestem w każdym razie zdania, że jak już kupować filmy to w jakimś fajnym kolekcjonerskim wydaniu, jak na przykład Park jurajski z figurynką T-rxa. Zdjęcie kiepskie, ale całość do obejrzenia Empiku



A jak już jesteśmy przy figurkach, no to już jest szał. Można sobie kupić dosłownie każdą ulubioną postać;]


To zdjęcie, tak jak i poniższe, pochodzi ze sklepu Aliensgroup, a równie bogaty asortyment w tym względzie ma Dystryktzero. Do wyboru do koloru, a za jedyne 3600 zł, nawet Xenomorph może być Twój;]


Najlepszym przyjacielem kobiety są podobno diamenty, ale przecież ie tylko:D Poza tym Panowie też lubią sobie czasem zawiesić np. taki młot Thora dla manifestacji swoich historycznych i duchowych sympatii. A jeśli już szukamy biżuterii, to niech też będzie taka w klimacie Walhalli i "Gry o tron" jak ten mały przykład:


Niezłym pomysłem może być też zegarek, ale nie zwyczajny, a taki zrobiony z Drobin Czasu. Strasznie trudno pobrać z ich strony zdjęcie, więc pokazuję mój osobisty typ w słabej rozdzielczości. To pewnie nie legalne, ale nie wiem czemu mieliby być źli - przecież to dla nich czysta reklama



No i na koniec, kostiumy. Ostatnio  w moich rozmowach ze znajomym ogrywał wielką rol zwłaszcza jeden kostium, więc oto i on - replika metalowego bikini księżniczki Lei za jedyne 46 funtów!


No więc niech moc będzie z wami i samych udanych prezentów pod choinką!

Brak komentarzy: