niedziela, 30 grudnia 2012

Co przylazło pod choinkę?

Dziś moi drodzy mam dla was propozycję opowieści bardziej w obrazkach niż w słowach, a będzie to mała historyjka o tym co znalazłam pod choinką

Generalnie chyba w tym roku byłam wyjątkowo niegrzeczna, czytałam za dużo książek zamiast zajmować się poważnymi sprawami, za dużo razy obejrzałam "Prometeusza" i za często wyrażałam uwielbienie dla Ripley, bo w święta przyszło do mnie to:





Jest to już druga figurka od Neca Toys, która znalazła się w moim posiadaniu i zapewniam,  że cechują się naprawdę doskonałą precyzją wykonania. Przyznam wam, że kiedy ją zobaczyłam trochę oniemiałam, ale nie dlatego, że jest straszna, tylko ma nieco nieporęczny rozmiar, ale jakoś będę musiała ulokować ją na swoim biurku, które zobaczycie na kolejnym zdjęciu. Co ciekawe Współgremlis wcale nie zasugerował się moim postem o nerdowskich prezentach, bo napisałam go zbyt późno , żeby mógł się  nim zainspirować (może trochę szkoda, zwłaszcza ze względu na te propozycje biżuteryjne przy końcu;).

W każdym na moim biurku miejsce znajdzie się dopiero kiedy uporam się z zalegającymi na nim książkami i papierami, no i Gizmem. Bo na czas świąt zagościło w naszym domu stworzenie najbardziej przypominające mogwaia ze wszystkich zwierząt, które dotychczas widziałam. Poznajcie Bolusia - kota naszej babci;]



Boluś jest uroczym persem, który najwyraźniej też chciałaby być jak obcy. W każdym razie jego kolejne zdjęcie zdaje się mówić jasno "Śmierć predatorom!" i ja go oczywiście w tym popieram;]



A w temacie nadchodzącego sylwestra wszystkim czytelniczkom, które szykują się na sylwestrową zabawę, chciałbym polecić kilka propozycji makijaży rodem z moich ulubionych gatunków fabularnych, tak więc:

Makijaż a'la postacie z filmów Tima Burtona

Makijaż rodem ze "Zmierzchu"


I trochę steampunka


I tak pozostaje mi już tylko życzyć wam szampańskiej zabawy jutrzejszego wieczoru i mnóstwa dobrych książek i filmów w Nowym Roku!

3 komentarze:

makroman pisze...

Fajny, choć nie sądzę by Giger wyśnił dla owoców swojej szalonej wyobraźni rolę... plastikowych maskotek ;-).

Szczęśliwego Nowego Roku

Czytający Gremlin pisze...

Też tak sądzę, ale z drugiej strony nie jest to najgorszy przykład tego jak ludzie przerabiają jego prace, a niektóre po prostu są gwałtem na Geigerowskiej wizji.
Poza tym owa figurka ma inne ciekawe właściwości - koty instynktownie omijają ją szerokim łukiem, więc wspaniale broni choinki przed zabawą w strącanie bombek. Mam tu więc uboczną zaletę - daje mi możliwość obserwacji, czego ewolucja nauczyła moje zwierzaki przez setki lat tj. nieufności wobec niezidentyfikowanych stworzeń.

makroman pisze...

"Poza tym owa figurka ma inne ciekawe właściwości - koty instynktownie omijają ją szerokim łukiem" - dzięki, przypadkowo potwierdziłaś moje obserwacje. Od lat twierdze że koty potrafią rozpoznawać np. twarze. Choć nie da się wykluczyć iż w tym konkretnym przypadku chodzi o zapach.

Zauważmy że Giger sam poszedł w kicz otwierając w Szwajcarii knajpkę z wystrojem a'la obcy. Osobiście chyba nieszczególnie bym się delektował piwem w knajpce z wystrojem a'la Beksiński, choć zawsze można powiedzieć iż nie był by to kicz ale sztuka wysublimowana do poziomów niedostępnych dla takiego profana jak ja ;-)